Cliff Burton RIP

"When a man lies he murders
Some part of the world
These are the pale deaths which
Men miscall their lives
All this i cannot bear
To witness any longer
Cannot the kingdom of salvation
Take me home"

Dziś mija 20 lat od wydarzenia, które wstrząsnęło światem Heavy Metalu. 27 Września 1986 roku o godzinie 5.15, autobus wiozący zespół z koncertu w Sztokholmie miał wypadek. Pod miejscowością Ljungby autobus ulegając poślizgowi koziołkuje i przewraca się na bok. O dziwo, nikomu nic poważniejszego się nie stało. Lars miał złamany palec u nogi, Kirk i James mieli tylko zadrapania. jednak nikt nie wiedział gdzie jest Cliff...

Cliff Burton zginął przygnieciony 12 tonowym autobusem. Jak dowiodło dochodzenie, gdy auto zaczęło się kołysać i skakać, Cliff został w połowie wypchnięty przez okno. gdy autobus się przewrócił, nie miał żadnych szans. Wszyscy byli zdruzgotani. Kirk płakał. Czy to była bezsensowna śmierć? Nie ma na to odpowiedzi. Wiem natomiast to, że Cliff cały czas żyje w sercach fanów Metallici. nie ubliżając Jasonowi czy też Robowi, oni nigdy go nie zastąpili i nie zastąpią. Genialny basista i kompozytor. Dzięki niemu Metallica z wrzeszczącego bękarta wyrosła na potężnego potwora. jego perfekcyjny, dziki i oszałamiający styl był zarówno inspiracją, jak i wyzwaniem dla reszty zespołu. Jak to kiedyś zgrabnie określił hetfield: : Cliff gra jak ***"

. Zawsze był sobą.

Tak naprawdę Metallica nigdy się nie pozbierała po śmierci Burtona. Nigdy nie zabrzmi już tak ciężko, nie będzie już łamać zasad. Jednak dopóki istnieje pamięć o największym basiście, jakiego ziemia nosiła, dopóki 4 struny Cliffa będą nadawać rytm naszym sercom, on będzie grał. Głeboko, w sercu każdego z Nas. Cliff, thank you for Your beautiful music. RIP [`]

Ładne słowa. Aż się wzruszyłam

Ale mam jedno zastrzeżenie - nie będzie grał w MOIM serduszku

Więc jednak nie w sercu KAŻDEGO z nas

Bo Ty dziecinko po prostu nie wiesz co dobre ;p

Wiem co dobre:P Ale jak wczesniej powiedziałeś: KTO CO LUBI

Proszę mi tutaj Jasona nie umniejszać. Jego bassik na CZarnym to precjoza muzyki

Heh, wiesz Gryz, Metallica z Newstedem to jest już zupełnie inny rozdział

. Też odwalił i( i odwala) kawał dobrej roboty. Ot choćby Black Album, czy jego zaangażowanie w Load i Reload. Dzięki niemu brzmią one choć trochę metalowo!!! Jednak właściwym basistą zawsze będzie Cliff...

A Ron MakGóffnej?

Słyszałem demówki z nim i powiem tyle - Robert, nie masz szans. Basiści w tej kapeli już byli