Kulturystyka

Z kobietami się absolutnie zgadzam. Pakeria to nie ich miejsce. A ten facet taki... jak dla mnie za bardzo przytyrane nogi, i trochę nieproporcjonalne łapy. Ale tak to fajnie wygląda. Hugh Grant... nie mój typ

Wiesz Scorp, jak ktoś jest ekto albo robi tylko siłówkę, ti nie będzie miał jakichśtam zarypistych efektów.

dokladnie, dokladnie

przyrost masy miesniowej generalnie obserwuje sie tylko w przypadku cykli "masowych", ale jezeli ktos faktycznie robi cykl silowy, rzezbe to nie bedzie tak napakowany

a po drugie, przeciez wiadomo ze nie po jednym cyklu, i to w dodatku na kreatynie %-), to czlowiek bedzie juz tak roz****** jak Pudzian.

pozdr

A jakie wyniki siłowe panowie?? JA podam swoje za tydzień jak zmierzę

. Na razie mogę się pochwalić, że stóweczka na cyca poszła

Ja stanę w obronie Ktosia i podam jak być może wygląda jego dramat

Przykładem mogę być ja - ostatnio znów miaółem wilczy apetyt... Żarłem na potęgę. Więc logika - winienem przytyć. A tu zonk! Zero ruchu na wadze. Więc przyzwyczajony idę się mierzyć. I tu nie ma zonku = +0,5 cm

Ktosiek, poczekaj jak reszta mojej rodziny i gdy przestaniesz już rosnąć idź na siłownie. Inaczej to sensu nie ma. Ale nie tak, by nie robić się wytrzymałym zupełnie - kondycha być musi

A ja wam powiem że na kondychę to najlepsze są wypady w góry a nie jakieś tam siłownie

Widzę to po moich znajomych. Chuderlaki totalne ale idę ozakład że większość z was miała by spore problemy z dogonieniem ich w trudnym terenie.

Hehe, panowie, kondycja raczej w cyklu na budowanie masy nie idzie w parze... To taka syzyfowa praca... Najpierw mozolnie zdobywasz kolejne kilogramy, a potem je tracisz przez bieganie. A jesz cze dopadłem info, że podczas biegania nie są spalane tylko zbędne kilogramy (tłuszcz), ale ulegają także rozkładowi włókna mięśniowe... Także masonerzy, niezależnie czy kokszą czy nie, za bardzo kondycji nie będą mieli. Ja się za kondycję biorę w marcu-kwietniu, kiedy redukcję będę robił.

E tam włókna mięśniowe, bieganie jest fajne! xD I góry są fajne. A najfajniejsze jest bieganie po górach. I fajnie, bo mam ku temu warunki, mieszkająć pod samiutkim Chełmcem (no co, fajna góra). No, fajnie.

Fakt, nawet nasze Góry Wałbrzyskie potrafią zauroczyć (i zmęczyć). Ale jak dla mnie to Słowacka Fatra najbardziej daje czadu (świetne, bardzo urozmaicone górki, wszyskto tam jest: trochę Beskidów, trochę Karkonoszy, a momentami nawet się lekko alpejsko robi

).
Ło kurcze, jak ja dawno w górach nie byłem...a może ktoś chętny na jakiś wypadzik powiedzmy w Góry Sowie?

Juruś, może z kapelką śmigniemy?

No problem, jakiś ruch mi się przyda

. Ale nie kosztem próby!!!

Tak co do tych sylwetek... Polecam okładkę świeżego "Wprost"

O cholera, kto wrócił

Sry za offtop.

Nie wrócił, tak tylko zajrzał

Miłego forwhomowania