Kto ukradł hip-hop?

jak myslicie... co sie stanie z hiphopem za kilka/kilkanascie lat, keidy juz sie troche "zestarzejemy". Przeminei jak rock'n roll? czy zostanie?

rock n roll nie przeminął

jest na do dobitnym dowodem, koncerty w szkole i na świecie także, pozatym powiem jeszcze jedno prędzej HH przeminie niż Rock, a dlaczego ? bo HH wieje nudą na dłuższą mete i nie ma wielkich koncertów i festwiali, poprostu takie coś nie moze sie utrzymac bo ludzie sie prędzej przy tym zdołują niż rozbawią

a Ty sie zainteresuj metalem

ponieważ to co Ty nazywasz metalem

metalem nie jest

a jakbys posłuchał niektórych zespołów progresywnych to by ci sie we łbie poprzewracało bo tam co kilka sekund zmieniają sie frazy i rytm w taktach... o ile wiesz co to jest.....bo w HH to ciężko z takimi rzeczami....50cent sie chwalił ze umie ułozyc prawidłowo takt...swoją drogą trzeba być idiotą zeby nie umieć ułożyć taktu...a co do samego HH to przekaz jest...(powinien) być na pierwszym miejscu.... ale .... HH kradną innym muze i próbują robić na tym swoje dzieła co jets dla mnie porażką totalną...bo gość bierze czyjąś twórczość ...dopisuje do tego ile razy srał w tygodniu i cieszy sie ze zrobił przebój a tak naprawde to nic nie zrobiłl..... jeśli to ma być filozofia HH to dziękuje....a przedewszystkim nie nazywajcie tego muzyką

to wtedy niebędę sie czepiał

Po cu mu ukladanie taktu skoro ma wyjatkowe, ponadczasowe, oryginalne, glebokie, wyraziste i o czystym brzmieniu...
...bity

Ile pokolen ma na koncie hh?

boosko, supre zgodze sie ze scorpienem w jednym rock & roll i roc nie przeminą, z drugiej stromy HH tez nie bo jest duzo fanow tej muzyki, a tak nawiasem mowiac rozrozniac nuty wiekszosc umie bo to na muzyce w podstawowce bylo...ale triole to niekoniecznie....

ej...my sie znamy ? heh bo jeśli nie to musze poznać kolejnego(kolejną) fana(ke) gitarowej muzy....

super Scorpien... na pytanie czy hiphop przeminie odpowiadasz ze rock nie przeminei nigdy

no bo wkurza mnie to że stwierdziłeś ze Rock przeminął.....

Rock nigdy nie przeminie. A to dlatego, że wcale nie musi trzymać się schematów - może cały czas ewoluować. Jest wiele kapel, októrych świat nigdy nie zapomni - Queen, Pink Floyd, Led Zeppelin, Deep Purple. To są ikony muzyki, a hh kogo ma? Rap ma 2Pac'a. Kogo jeszcze? Możesz mi wymieniać, ale czy to naprawdę będzie ktoś o kim każdy słyszał? Spytaj rodziców czy słyszeli o takim. A nawet dziadków. Muzyka instrumentalna będzie zawsze lepsza od tej generowanej przez komputer. A to dlatego, że komputer nie może improwizować. Niby rapuje - improwizuje, ale tak naprawdę ile ma możliwości do wykorzystania? W rapie szybko melodie zaczynają się powtarzać.

"Niewiedza muzyczna, brak gotowców, brak barier, bycie cholera sobą to w rocku jedyna droga prawdy, prowadząca do czegoś oryginalnego, czegoś niesamowitego, czegoś ważnego. I to jest właśnie to co podoba mi się w grunge."

Jeff Ament - basista Pearl Jam

Buhahahahhah

no i tak w 2012 bedzie koniec swiata i wszystko przeminie

nie no w sumie to nie wiadomo czy rock'n'roll przeminie czy hh czy inne techno bo wszystko zalezy od jakosci utworow i gustow sluchaczy. no sprobuje wrocic do tematu. mysle ze hh znalazl sie juz jakis czas temu w dziwnie niebezpiecznym polozeniu (tak jak Polska przed zmianami ustrojowymi znalazla sie na skraju przepasci, tylko ze teraz zrobila duzy krok do przodu

), bo wydaje mi sie ze kazdy gatunek muzyczny musi miec mocne oparcie na dobrej jakosci masie tworcow robiacych wszystko tak jak to wyznaczaja 'granice' danego stylu, a poza ta masa jest ilestam slabizny ale tez troszke tych ktorzy dodaja cos wykraczajacego poza granice i wtedy mowimy o rozwoju, nowosciach, eksperymentach, z ktorych czesc staje sie wyjatkowym odkryciem a czesc niewypalem. wydaje mi sie ze w hh, szczegolnie polskim, za bardzo przejeto sie robieniem eksperymentow, a wszystko kosztem klasycznego hh. od miesiecy slyszalem niewiele klasycznych plyt w polskim hh (mocny bit, hardkorowe txty) tylko same eksperymenty z robieniem kawalkow ze tak powiem luznych (ja nie kocham ciebie ty nie kochasz mnie aha) ale pod cos nasladujace hiphopowy bit bo taki teraz modny (tylko ze hiphopowa jest tylko sekwencja uderzen ale brzmienie perkusji conajmniej popowe) albo troche za bardzo 'hardkorowych' (tu dzie mieszkam mozna codziennie dostac kulke w leb ale ja to p... i k.. ide obic k.. morde leszczom pozerom itd.) itp. tak wiec jesli to sie nie zmieni to mozemy miec problem bo sluchacze szybko sie skapna ze tak sie nie da za dlugo, no ale nie jest tak beznadziejnie bo jednak nadal mamy pewien fundament ktory moze byc ratunkiem dla tej kultury - ciagle czujemy jej klimat - najlepiej to zobrazuja zdjecia wstawione w poscie arnui (jak to sie odmienia?), no i na szczescie sa jeszcze genialne imprezy w klubikach, jak to napisano 'na relaksie'.

troche zamotalem ale dobra, w nocy to pisze.

Po prostu napisał prawdę. I nie on pierwszy napisał o liczbie ludzi na koncercie, ale arnua. Po prostu hh nie ma się czym pochwalić mówiąc o 16 tys. ludzi. A jednak liczba ludzi o czymś świadczy

wreszcie konkretne słowo wsparcia prawdy

heheh nie no żart ale wszystko jest fajnie jak w klubie grono Twoich znajomych krzyczy ze jest super i śpiewa Twoje teksty, ale wydaje mi sie ze jeszcze fajniej jest jak staniesz sie znany i 100tys kompletnie obcych osób lubiących Twoją muze krzyknie na skinienie Twej ręki....wiem ze to podchodzi pod jakieś dyktatorskie rzeczy i chęć zawładnięcia ludźmi...ale poprostu tak jest że muza opiera sie na ludziach...a koncerty tym bardziej... im wiecej ludzi tym bardziejh efektowny koncert bo więcej możliwości zabawy....no i jest głośniej...co sprawia ze jest większa adrenalina i ludzie sie lepiej bawią....a znowu to podchodzi pod reklame...a to podchodzi pod komerche...i tak wszystko znów rozbija sie o kase

... a niby pieniądze szczęścia nie dają

może same w sobie nie bo ileż można papier kolorowy oglądać...ale dzięki wsparciu pieniędzy można zrobić takie show ze ludzie będą za 100 lat wiedziec ze takie coś było.... zresztą nie wiem jaka jest filozofia ludzi HH... może chcą być kolejnymi małymi szarakami siedzącymi w bramie albo na murku swego podwórka....ja bynajmniej za dużo już zwiedziłem tego świata by zamykać sie w swoim kręgu...teraz poprostu mam wielką ochote wyrazić sie dla ludzi i to nie zależnie od ilości...moge zagrać i dla 15 osób w jakimś klubie co i tak będzie wielką zabawą i zaszczytem w sumie ... tylko człowiek musi sie rozwijac, a jak sie rozwinie dostatecznie mocno i ktos przyuważy jego umiejętności to wychodzi na większą skale... i bronić sie przed czymś takim to jest choroba....