Wasz stosunek do Boga?

Do tego, co powiedział(a?) Nethever, mogę dodać- jestem głęboko wierzącą ateistką. Jestem w stanie zgodzić się po małej części z każdym z was, prócz tych, którzy mówią i są przekonani o swej racji 'Bóg jest'. Nie wiem, czy Bóg jest czy go nie ma. Uważam natomiast, że wszystkie religie prowadzą do tego samego, do zbawienia. Człowiek chce wierzyć, że życie tu, na ziemi, to nic, w porównaniu z tym, co czeka go po śmierci. Chce, nic poza tym. A ja po prostu nie wiem, czy chcę uparcie wmawiać sobie, że żyć będę wiecznie i śmierć mi w tym nie przeszkodzi...

Wiem jedno. Jak umre, będe nieżywy...

Do Jagi;P:
Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiał-a/e-ś ale ja po prostu wierzę że jakiśtam Bóg istnieje bo, haha, mam do tego powody:) I szczerze mówiąc mam go gdzieś. Nie modlę się, nie składam mu ofiar, nie chodzę na msze, nie kieruję się żadnym tam dekalogiem czy innym cosiem tylko postepuje tak jak mi wygodnie, jednak z zachowaniem norm moralnych. A co do "życia po smierci" nie wierzę w niebo czy tam piekło. Kieruję się bardziej ku czemuś w rodzaju reinkarnacji.

sorki Nethevere że sie wtrącę, ale normy moralne są względne. Każdy ma inne, a i ta moralnośc wynikająca z religii jest różna patrząc chocby na Chrzescijan i Muzułmanów.

No to hm... trzymam się MOICH norm moralnych

dodajmy ze moralnosc wytycza nie tylko religia

Dekalog nie pozwala na zmiane interpretacji. Jego normy sa bezwzgledne. Zabijasz - grzeszysz, proste.